O godzinie 11.00 przyjął mnie minister [Grigore] Gafencu w MSZ, nie ukrywając głębokiego żalu i wzruszenia z powodu tragicznych wypadków.
Nie szukając żadnych uzasadnień prawnych, oświadczył mi z całą szczerością, że znajduje się w niesłychanie ciężkim położeniu (un cas de force majeure). Jest mu niezmiernie ciężko i przykro, że musi na razie zatrzymać pana prezydenta i rząd polski w Rumunii, nie mogąc narazić swego kraju na nierówną wojnę z Niemcami.
Bukareszt, 19 września
Roger Raczyński, Zapiski ambasadora Rogera Raczyńskiego, „Kultura” nr 9–10, Paryż 1948.
Poinformowałem ambasadora częściowo o mojej z generałem [Władysławem] Sikorskim rozmowie na temat zmiany rządu. [Roger] Raczyński prosił, abym przywiózł generała do ambasady, co też uczyniłem 21 września w godzinach popołudniowych. Rozmowa trwała dość długo. W [jej] wyniku ambasador Raczyński dał do zrozumienia generałowi, że widziałby go chętnie na stanowisku premiera. Ustalono ponadto konieczność szybkiego załatwienia sprawy rządu z zachowaniem w miarę możliwości legalności, względnie pozorów legalności. Był to jeszcze okres, kiedy nie było wiadomo, czy rząd generała Składkowskiego jest internowany. [...]
Generał Sikorski, po rozmowie ze mną i ambasadorem, udał się do ambasadora [Léona] Noëla, którego poinformował o swoich zamiarach i pytał go o stanowisko rządu francuskiego. Noël zapewnił Sikorskiego, że rząd francuski będzie chętnie widział tę zmianę w rządzie polskim i zaproponował generałowi, aby razem z nim udał się do Francji, na co ten oczywiście chętnie przystał.
Bukareszt, 21 września
Tadeusz Zakrzewski, Po klęsce, rękopis w Wojskowym Biurze Badań Historycznych, sygn. V/21/17.
Około godziny 15.00 zatelefonował do mnie ambasador francuski, abym był łaskaw zajść jak najprędzej do ambasady, gdyż ma mi niezmiernie pilną i ważną sprawę do zakomunikowania. Pojechałem zaraz do ambasady francuskiej. Ambasador [Adrien] Thierry przyjął mnie w swym biurze. Przed nim na biurku leżała notatka napisana na maszynie. Bardzo przejęty ambasador oświadczył mi, iż otrzymał bezpośrednie polecenie od premiera [Édouarda] Daladiera złożenia ustnego oświadczenia panu prezydentowi [Ignacemu] Mościckiemu. Że jednak — rozumiejąc, iż nie ma szans uzyskania pozwolenia na jazdę do Bicaz — doszedł do wniosku, iż może mnie tylko przekazać tę komunikację, prosi o jak najszybsze podanie jej do wiadomości prezydenta.
Komunikacja ta brzmiała niemal dosłownie, jak następuje: „Rząd francuski został poinformowany przez ambasadora RP w Paryżu, że prezydent RP desygnował swego ambasadora w Rzymie jako ewentualnego swego następcę. Proszę natychmiast (d’urgence) zakomunikować ustnie panu Mościckiemu, że rząd francuski, nie mając zaufania do wyznaczonej osoby, nie widzi ku żywemu swemu żalowi możliwości uznania jakiegokolwiek rządu powołanego przez gen. Wieniawę”.
Bukareszt, 26 września
Roger Raczyński, Zapiski ambasadora Rogera Raczyńskiego, „Kultura” nr 9–10, Paryż 1948.
Około godziny 15.00 minister Łepkowski odebrał telefon od ambasadora Raczyńskiego z Bukaresztu [...]. Ambasador Raczyński dodał, iż zamierza wyjechać w godzinach wieczornych do Bicaz, aby zreferować osobiście wytworzoną sytuację panu prezydentowi. Muszę przyznać, że byliśmy wszyscy zaskoczeni kategorycznym i energicznym postawieniem sprawy przez Francuzów, którego z rozmowy z ministrem Champetier de Ribes w tym stopniu oczekiwać nie mogłem. Utwierdziło nas to w przekonaniu, że czynniki francuskie muszą działać w porozumieniu z grupą naszych działaczy opozycyjnych z generałem Sikorskim na czele. Pogłoski o tym, że działacze ci komunikowali się podczas kilkudniowego pobytu w Bukareszcie nie tylko z ambasadorem Raczyńskim, ale również ambasadorami Noëlem i Thierrym, zdawały się teraz odpowiadać rzeczywistości. Według tych pogłosek lista omawianych tam kandydatów na następstwo po prezydencie Mościckim była następująca: kardynał Hlond, Ignacy Paderewski, August Zaleski i Władysław Raczkiewicz. [...]
Aby jednak nie utrudniać sytuacji prezydentowi Mościckiemu na wypadek, gdyby chciał zmienić swoją decyzję, zaproponowałem ambasadorowi Wieniawie wysłanie depeszy do prezydenta Mościckiego z prośbą o zwolnienie go z obowiązku przyjęcia stanowiska następcy prezydenta. Ambasador Wieniawa uznał natychmiast słuszność mojej sugestii i polecił wysłać odnośny telegram via ambasada w Bukareszcie.
Paryż, 26 września
Juliusz Łukasiewicz, Wspomnienia z 1939, „Zeszyty Historyczne” z. 16, 1969.
Ambasador francuski ma mi natychmiast przekazać bardzo ważną komunikację rządu francuskiego. Celem odbycia tej rozmowy uzyskano specjalne zarządzenie władz rumuńskich niezamykania tej nocy połączeń telefonicznych z Bicaz.
Ambasador oświadczył, że mówi bezpośrednio z polecenia premiera Daladier: primo, grono poważnych Polaków zgrupowanych dokoła ambasadora RP w Paryżu wysunęło, niezależnie od rządu francuskiego, propozycję kandydatury byłego marszałka Senatu Władysława Raczkiewicza; secundo, rząd francuski wita tę kandydaturę z całą życzliwością i stwierdza, że rząd powołany przez pana Raczkiewicza będzie uznany i będzie mógł korzystać z wszelkich przywilejów na terytorium francuskim; tertio, wobec otrzymanych wiadomości o nowym porozumieniu sowiecko-niemieckim, rząd francuski nalegałby, aby pan profesor Mościcki powziął natychmiastową decyzję, gdyż obecna sytuacja grozi poważnymi komplikacjami. [...]
Zastałem profesora Mościckiego w szlafroku, lecz rześkiego i bardzo spokojnego. Robił wrażenie człowieka, któremu kamień spadł z serca. Oświadczył mi na wstępie, że za poprzednią bytnością nie dał mi decyzji pomimo usilnych moich nalegań, gdyż chciał się jeszcze skomunikować z premierem Sławojem Składkowskim, co też uczynił za pośrednictwem [Wiktora Tomira] Drymmera. [...]
Ustalenie w Paryżu kandydatury pana Władysława Raczkiewicza jako definitywnej wita prezydent z prawdziwym zadowoleniem i nie ma co do niej żadnych zastrzeżeń. Ciężka ta sprawa została więc pomyślnie załatwiona. [...]
Skorzystałem ze sposobności, aby przypomnieć profesorowi Mościckiemu potrzebę zgłoszenia rezygnacji. Profesor Mościcki zasiadł przy biurku i odezwał się mniej więcej tymi słowami: „Piszmy, niech pan dyktuje”. Treść dokumentu, który powstał w tych niezwykłych okolicznościach, brzmiała, jak następuje: „Niniejszym pismem rezygnuję z urzędu prezydenta RP. Bicaz, dnia 30 września. I. Mościcki”.
Bicaz, 29–30 września
Roger Raczyński, Zapiski ambasadora Rogera Raczyńskiego, „Kultura” nr 9–10, Paryż 1948.